Istanbul Airport to przykład megalomanii w czystej postaci – ogromny, imponujący terminal, ale kompletnie niedopracowany pod kątem pasażera. Gigantyczne odległości, brak pociągu czy people movera, dzikie tłumy i kolejna kontrola bezpieczeństwa sprawiają, że przejście przez lotnisko to męczarnia. Obsługa bywa nieuprzejma, a wszystko wydaje się zaprojektowane pod oszczędności i przepustowość, a nie komfort człowieka. Ceny w sklepach i restauracjach absurdalnie wysokie. Architektura robi wrażenie, ale w praktyce hub zamiast ułatwiać, wyciska cierpliwość pasażerów